poniedziałek, 10 września 2012

Ania przewodnik;)





 To jest Camille, która też jest au pair i mieszka dosyć niedaleko mnie. Szkoda tylko, że pod koniec września przeprowadza się do Nottingham. Jest ze Szwajcarii i opowiadała mi dużo o swoich pobytach w USA:) 

Kto uważnie śledzi bloga, pewnie poznaje ten park. Chociaż ja sama, miałam problem z rozpoznanie tego miejsca. Mianowicie, przeszłam chyba połowę parku i dopiero zorientowałam się, że już tam byłam wcześniej;) Ahhh ogarnięta ja.

Mundurki!! Oczywiście szkoła dla chłopców i dziewczynek jest oddzielna.
Zapytałam jednego jedenastolatka czy uważa, że to dobrze, że chodzi do szkoły tylko z chłopakami, a on na to...: "Rodzice mówią, że muszę się skupić na nauce". Nie mogłam przestać się śmiać.

 Czekałam chyba z 10 min, żeby uwiecznić samego byka, bez ludzi, których zazwyczaj jest przy nim pełno. Innym razem już nie miałam tyle szczęścia... ale to później.

To jest Kevin, który to przyjechał do Birmingham na 2 tygodnie. Napisał na couchsurfing.org, że poszukuje kogoś kto pokaże mu miasto. Oczywiście ja odpisałam na jego wiadomość, tak więc spotkaliśmy się. Odebrałam do z hostelu, w którym aktualnie mieszka. Po drodze jeszcze poszliśmy do polskiego sklepu.
Wydaje mi się, że nie sprawdziłam się w roli przewodnika, bo wciąż bardzo słabo znam miasto. Kiedy Kevin się pytał o jakiś budynek to moja odpowiedź brzmiała: hmmm... jest to beżowy budynek, który nie wygląda zbyt ciekawie, dlatego może chodźmy dalej. hahahah Chociaż śmiesznie było.


Było to moje pierwsze doświadczenie na CS, ale polecam wszystkim bardzo serdecznie korzystanie z tego serwisu. Jest to wspaniały sposób, żeby poznać nowych ludzi, a jeśli chcecie gdzieś pojechać, to tak na prawdę nikt nie pokaże Wam miasta lepiej niż ludzie, którzy w nim mieszkają(ja akurat byłam wyjątkiem:P) Można się wiele nauczyć, uwierzcie mi.

Kevin opowiadala mi o swojej podróży do USA, którą odbył 2 lata temu. Słuchałam go z zaciekawieniem i wyobrażałam sobie siebie tam.... ok, już się zamykam.

Przypomniałam też sobie wszystko co pamiętam z niemieckiego. W sumie to nie wiedziałam, że w mojej głowie wciąż tkwi, aż tak "dużo". Aaa nie wspomniałam, że Kevin jest Niemcem.


Teraz jednak musze stwierdzić, że Birmingham nie jest zbyt atrakcyjnym miastem pod względem turystycznym. Na zakupy jak najbardziej, ale po za tym, jest tylko garstka miejsc, które warto zobaczyć.
Przynajmniej tak mi sie wydaje. Tak więc jesli planujecie wycieczkę do Bham to 3 dni max i nie bierzcie mnie za przewodnika, jeśli na prawdę chcecie zobaczyć miasto hahahha.





 Zdjęcie z PanemSerce to obowiązek.


 Zdjęcie zrobione z okna mojego pokoju.


 Jakiś koncert w centrum, zrobiłam tylko zdjęcia i uciekłam ile sił w nogach, bo było zdecydowanie zbyt piskliwie.


 Niedługo pojawi się osobny post, w którym napiszę więcej o tej trójce. 

 Kupiłam jedną z tych prześlicznych kartek.

Tak... to właśnie tym razem nie miałam tyle szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz