środa, 10 kwietnia 2013

Downtown SLC

Dodaje zdjęcia ze śródmieścia SLC. Za centrum uważane jest `Temple Square`. Nie muszę chyba wspominać o jakiej świątyni mowa. Jest to główna siedziba tej religii. Oczywiście, zżera mnie ciekawość jak jest w środku, ale aby móc się tam znaleźć nie tylko trzeba być Mormonem, ale trzeba też przejść jakieś nauki. Nie pytajcie mnie o szczegóły...

To był mój pierwszy raz w centrum, więc nie miałam pojęcia jak to wszystko wygląda. Pierwsze co zauważyłam to TONY ludzi ubranych w garnitury i stroje `wyjściowe`. Chyba byłam tam jedyną osobą, która miała na sobie `normalne` ciuchy. Byłam ciekawa o co chodzi. Na początku pomyślałam, że może to po prostu zwykła msza i mnie to przeraziło jak bardzo mormońskie jest to miejsce! Z drugiej strony głupio mi było podejść do kogoś i się zapytać co to jest, bo myślałam, że to może coś super ważnego o czym powinnam wiedzieć. W każdym razie, w końcu się odważyłam i okazało się, że tego dnia odbywała się jakaś arcyznacząca konferencja, która ma miejsce tylko dwa razy w roku. Ufff, uwierzcie kamień spadł mi z serca, bo wygląda na to, że zazwyczaj to miejsce jest `normalne`:P

Ogólnie bardzo mi się podobało. Wszystko wydaje się być takie nowe i bardzo zadbane. Mnóstwo kwiatów, które dosłownie czuć było w powietrzu!! 
A pro po.... mam nadzieję, że u Was pogoda się poprawiła. Buziaki :*











 Jeśli chcecie zasięgnąć informacji. Nie musicie dziękować;)



niedziela, 31 marca 2013

Festival of colo(u)rs!

`Kolorowy festiwal` przybył do nas z Indii i jest to mniej więcej przywitanie wiosny (pomimo, że pogoda byłą zdecydowanie bardziej letnia niż wiosenna). Nie mam nic przeciwko takiemu świętowaniu co tydzień!! To było po prostu niesamowite! Jak to mówią Amerykanie `that is such a big deal!` i faktycznie tak jest. Nie mogłam uwierzyć jak dużo ludzi tam było. Samochód musieliśmy zaparkować kilometr od świątyni i w sumie to i tak nam się poszczęściło z tym miejscem parkingowym. 

Wszyscy sypali na siebie suche farby. Dopóki nie miałam tego w buzi lub na aparacie to było to całkiem miłe uczucie, bo ten proszek by zimny, a biorąc pod uwagę to jak było gorąco(nie to, że jestem złośliwa:P) było to niemal zbawienne. Oczywiście nie muszę wspominać jaka to była dla mnie frajda!! To był zdecydowanie jeden z moich najlepszych dni w USA!  
Dodaje `trochę` fotek, żebyście jak najlepiej mogli sobie wyobrazić jak to wszystko `wyglada`. 

Zastanawiam się czy w Anglii też świętują festiwal kolorów i jeśli tak to w jaki sposób. Biorąc pod uwagę jak dużo jest tam Hindusów to musi się coś dziać, ciekawe tylko jak wielki `deal` to jest na Wyspach.

Wiem, że ostatnio niezbyt dużo się działo na blogu, wkrótce jednak mam zamiar nadrobić zaległości:)
Wielkanocne pozdrowieniaaaaa!! 






















niedziela, 17 lutego 2013

Valentine`s Day

Kolejny wielki `deal` w USA. Już na kilka tygodni przed 14nastym lutego sklepy zamieniają się w mieszankę czerwieni i różu;) Oczywiście trochę przesadziłam... jednak motywy `sercowe` naprawdę dało się dostrzec niemal wszędzie. Oto krótka fotorelacja walentynkowej `ściany`, na którą natrafiłam w college`u, do którego chodzę na zajęcia oraz naszej domowej `imprezy`;)
Spóźnione dla Was....Happy Valentine`s Day!!! 
Mam nadzieję, że Wasz 14nasty lutego był niezapomniany:)













wtorek, 12 lutego 2013

SaltLakeCity

Moja pierwsza wyprawa do Salt Lake City... mission completed ;) 
Pierwszy raz byłam też w Cheesecake Factory, które wydaje się być zaskakująco bardzo popularnym miejscem do odwiedzenia, więc jeśli będziecie mieli okazję je odwiedzić to nie może Was to ominąć!
Oprócz PRZERÓŻNYCH rodzajów serników, serwują tu też normalne jedzenie, jeśli jednak chcecie zmieścić deser, nie zamawiajcie nic dużego!! Porcje są naprawdę w stylu `super size`!!! ;)