niedziela, 23 grudnia 2012

Visiting Rome.

Oto początek relacji z mojej tygodniowej wyprawy do Rzymu i Paryża. Oczywiście jest tyle zdjęć, że będzie ona podzielona na kilka postów, a zaczynając od Rzymu, bo tam wybrałam się najpierw. 

Przyjechałam w piątek wieczorem i od razu stwierdziłam, że jest całkiem ciepło zwłaszcza, że Polska pożegnała mnie śniegiem i minusową temperaturą. Niestety trochę się rozczarowała, bo później zaczęło padać i z tak intensywnymi opadami deszczu to nie spotkałam się odkąd opuściłam Wielką Brytanię. 
Na lotnisku poznałam Polaka, który to oczywiście wyraził swoje wątpliwości a pro po mojej polskości, a dokładnie jak zawsze chodziło o mój rzekomo dziwny akcent. Już miałam tyle przedziwnych sytuacji z tym związanych, że jeśli o to chodzi to nic mnie już chyba nie zaskoczy. Zawsze padają pytanie typu: z jakiej części Polski jestem i czy to aby na pewno nie jest to mój drugi język. Raz nawet zdarzyło się, że po 15-nastu minutach rozmowy(po polsku oczywiście) ktoś zapytał się z jakiego ja właściwie jestem kraju.

Wracają do mojej podróży, to zaczęłam od `zwiedzenia` dworca i bliższego przyjrzenia się świątecznym drzewkom, na których ludzie mogli wieszać karteczki z życzeniami. Jest to naprawdę świetny pomysł i aż miło patrzyło się na te wszystkie kawałki papieru i mimo, że większości z nich nie byłam w stanie zrozumieć to i tak fajnie było popatrzeć. W każdym razie bardzo dużo ludzi przychodziło tam, aby przeczytać jakie życzenia mają inni oraz oczywiście dołączyć swoje.

Następnie spotkałam się z dziewczyną, u której miałam spędzić cały swój pobyt w Rzymie. Od samego początku miałam pozytywne odczucia co do jej osoby. Zapomniałam wspomnieć, ale oczywiście jak zawsze korzystałam z couchsurfingu. Od razu zakochałam się w super przestronnym mieszkaniu, które Isa wynajmuje z czterema innymi osobami. Akurat podczas mojego pobyt jedna dziewczyna wyjechała, więc mogłam zająć jej pokój. Mieszkania tam zazwyczaj są w kamienicach, więc tak jak wspomniałam są bardzo przestronne, sufit wysoko i dużo balkonów. Woda w kranie ma charakterystyczny zapach, który bez chwili namysłu skojarzyłam z zapachem wody, który wyczuwałam odkręcają kran będąc na Malcie. 

Kiedy obudziłam się w sobotę rano nie mogłam uwierzyć własnym oczom, za oknem było super słonecznie i po krótkim wyjściu na balkon stwierdziłam, że jest też dosyć ciepło. Aby nie tracić czasu szybko zjadłam śniadanie w postaci mleka i ciasteczek i poszłam odkrywać uroki miasta. W związku z moją ekscytacją a pro po pogody postanowiłam nie wziąć kurtki, co jak się później okazało było bardzooo głupim pomysłem. Miałam wrażenie, że jestem jedyną osobą w całym mieście, która nie ma na sobie nic ciepłego.

W każdym razie na początku wybrałam się do Watykanu, ponieważ stwierdziłam, że tylko w sobotę rano względnie uda mi się uniknąć tam tłumów. Myślę, że najlepiej będzie jeśli prześledzicie zdjęcia. Muszę przyznać, że Watykan ma swój klimat. Okolica mi się bardzo podobała!

Później zdecydowałam się zobaczyć wszystkie miejsca, których będąc w Rzymie przegapić nie można. W związku, że moja wizyta była dosyć krótka mogę powiedzieć, że zwiedzanie było dosyć powierzchowne, jednak 2 dni zdecydowanie wystarczyły. 
W drodze do Koloseum poznałam grupkę dziewczyn, które jak się okazało miały w planach mniej więcej to samo co ja, więc zaproponowały mi, żebym do nich dołączyła. Ja oczywiście nie miałam nic przeciwko. Swoją drogą to był chyba pierwszy raz kiedy poznałam kogoś z Cypru. Spędziłam z nimi kolejne parę godzin i naprawdę dobrze się bawiłam. To jest właśnie niesamowite w podróżowaniu, że zawsze poznajesz nowych ludzi, z różnych zakątków świata.

Myślę, że muszę się trochę streszczać z relacją i nie wchodzić za bardzo w szczegóły. Dalsza część dnia upłynęła mi na spacerowaniu po Rzymie, jednak nigdy nie zapomnę tego dnia, ze względu na to jak bardzo zmarzła. 
Kiedy wróciłam do `domu` moja hostka- Isa powiedziała, że idziemy z jej znajomymi na obiad, a właściwie to nazwałabym to późną kolacją. Tym razem ubrałam się w kurtkę :P Był to naprawdę bardzo miły wieczór. Kiedy wróciłyśmy to gadałyśmy całą noc, aż do 7 rano!!

W niedzielę udało mi się wstać nawet nie tak późno biorąc pod uwagę zarwaną noc, ale w końcu nie takie rzeczy się zdarzały(przyszedł mi do głowy weekend w Londynie;))
W każdym razie, wstałam i znów poszłam z zamiarem spacerowania po uroczych uliczkach Rzymu i zobaczenia miejsc, których nie udało mi się odwiedzić w sobotę lub ewentualnie zdublować miejsca, które podobały mi się szczególnie. 

Miałam niestety przykrą przygodę, mianowicie upadł mi aparat:( Co prawda był w torbie, ale jednak coś się stało. Dlatego od drugiego dnia miałam problem z jakością zdjęć, co na pewno dostrzeżecie na końcowych fotkach tej relacji i późniejszych zdjęciach z Paryża.

Miałam jednak też ciekawą historię, mianowicie w Birmingham mam koleżankę, która też była au pair i ona jest z Rzymu. W związku, że teraz jest w Anglii, to poleciła mi, żebym chociaż odwiedziła jej mamę. Dała mi adres miejsca, w którym pracuje, a ja stwierdziłam, że jeśli znajdę czas to czemu nie?! W niedzielę byłam właśnie niedaleko, więc spotkałam się z jej mamą. To jest niesamowite, że świat z jednej strony jest tak ogromny, ale z drugiej tak mały!

Generalnie ten dzień upłynął mi na spacerowaniu i napotykaniu nowych ludzi, co było wspaniałe. Niestety jednak moja wizyta w Rzymie powoli dobiegała końca i już następnego dnia rano miałam samolot. Kiedy wróciłam do domu czekała na mnie niespodzianka, bo Isa postanowiła przygotować włoskie jedzenie, a dokładniej pastę+ mnóstwo typowych przystawek. Przyszła jej koleżanka i skończyło się na kolejnym przegadanym wieczorze:)
O 4 rano, po dwugodzinnej drzemce musiałam się pożegnać i jechać na lotnisko. Muszę powiedzieć, że Rzym mnie wykończył i opuszczając miasto byłam wręcz nieprzytomna, dlatego kiedy tylko usiadłam w fotelu zamknęłam oczy i od razu zasnęłam, bo przede mną była kolejna niesamowita przygoda, tym razem w Paryżu!

Jeszcze muszę powiedzieć trochę o Rzymie. Podobało mi się to, że ludzie są bardzo uprzejmi i pomocni. Nawet jeśli nie mówią po angielsku to i tak starają się pomóc jak tylko mogą. Może nie było to, to samo co w Anglii, ale byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Po za tym Włosi są bardzooo przystojni;) 
Moje couchsurfingowe doświadczenie było po prostu wspaniałe, cieszyłam się, że miałam okazję poznać Isę i spędzić z nią czas. Przez ostatnie kilka miesięcy mogę powiedzieć, że poznałam trochę ludzi i dużo też pożegnałam, zmierzam do tego, że są ludzie, którym mówisz po prostu bye, ale są też ludzie, których naprawdę chcesz spotkać po raz kolejny. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że Isa zalicza się do tej drugiej grupy! 
Co więcej Rzym to wspaniałe miasto, chciałabym pobyć tam trochę dłużej, żeby wczuć się w klimat i powiedzieć, że naprawdę poznałam to miejsce. Zwłaszcza, że ludzie są bardzo sympatyczni! Spodziewam się, że nie wrócę tam prędko, jednak mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Swoją drogą to będzie sprawdzenie mocy Fontany Di Trevi, w końcu wrzuciłam monetę;)

Such a great idea! There were Christmas Trees and people could hang pieces of papers with wishes on them. It was nice looking at it. Mostly written in Italian, so I could just look, but I managed to find some in other languages. I also added my wish to this treelist, hope it`ll come true;)


Oh, got engaged in Rome, wish them all the best.

Russian. One of a very few I understood.

Asian.


That`s what Italian people usually eat for breakfast- cookies and milk! It`s so different from for instance.... typical British breakfast.


Vatican, it was amazing to be there. You just look around and find everything beautiful and interesting. All colorful buildings with charming shutter, and everything just rich in ornaments. 

Vatican Museum. I don`t know weather I was lucky or unlucky, but it was closed for exactly these 2 days I was in Rome. Then somebody told me I hadn`t missed anything, but what about all these famous artists` masterpieces? I think I need to postpone it till my next visit in Rome.

I enjoy looking at these kind of buildings, they are really special+ palms all around. I felt as if I went on summer holiday.

All Italian people, I asked about this case of Vatican as a separate country, said... Vatican it`s a different country... without problem of money. Really sounded as they are kind of mad about it. 






I’ve come to the realization that most people who haven’t been to the Colosseum don’t really know how big it is. I think it’s because everyone takes pictures where you can see the whole thing. As soons as I standed in front of it, I was like `woooow, that`s impressive!`



I met these lovely girls when I was on my way to the Colosseum. Asked them about directions and it turned out they had the same destination to reach. They were so nice that invited me to join them. No doubt, I went for it! All of them are from Cyprus and came to Italy to study at university. It was the first time I got a chance to meet people from this beautiful island, which Cyprus is. We were hanging around together for a few hours. I had a really good time with them(hope they also liked my company;))

I really love Mediterranean climate! I couldn`t believe it`s December and I can see so much green all around.

 Welcome to... umm actually that`s a good question what that was. Looks like ruins or something, but unfortunately I don`t remember a proper name. I definitely should have paid more attention to landmarks, read signs and done things like these, but as an excuse I can say I was really freezed and my brain was off.




 Happy to buy gloves! Funny coz I lost them the same day.




If you look at the little people in front of the building you can get a better scale of how enormous this building is!



Fontana Di Trevi. The legend has it that if you throw a coin over your shoulder into the fountain, you will be back to visit. In other words, thank you for your contribution.
An estimated 3,000 euros are thrown into the fountain each day(at least that`s what Wikipedia says).


 Ice cream. If you come to Rome, this is one of the things you difinitely cannot miss. It doesn`t matter how cold it is. No excuses!




I stopped this guy to ask about a way to the Spanish Steps. It turned out he is also heading there, so I decided to join him. We were trying to talk, what we found kind of challenging, since he didn`t speak English well enough and I don`t know Italian. Anyway, althought we struggled to communicate, it was nice to walk and talk at least a bit.

 Crazy people go shopping. I was simply impressed how patient people are. I saw them lining up in front of a store just to enter it. Now there is one expression in my head I`m going to use... Shop till drop. Definitely!



Isa- my host and one of her flatmates- Salah(not sure about spelling). Anyway, I was impressed by the way they treated each other, they were like siblings. One day hope to find flatmates, who I will be in so good relations with.

The only pic of us 3 we had managed to take before the battery in my camera died. It was when we came back from evening out which we spent in a restaurant with great ITALIAN food. Actually, I was quite confused, Italian people seem to eat a lot. When the main dish(pasta) arrived I was already full and needed to give up, whereas they found also space for both pasta&dessert. Then we went to a pub with extremely crazy italian taxi driver. He was a friend of my host and actually when I got in the car I had no idea he is a taxi driver. After a while of being a passenger of his vehicle I said he could try to drive professionaly or something. Then he answered he was a taxi driver, what I definitely couldn`t believe in, so what he had to do was to stop the car and show me his licence. Luckily he didn`t ask me to get out hahaha.
When we eventually reached home, I&Isa started to talk without end, so we ended up going to bed about 7AM!

Just in Rome you can see trees wearing clothes.

 It was so kind of them, they rolled out this red carpet just for me to walk. Now, you can imagine how nice Italian people are. :)


 This square was so beautiful. I could not believe I managed to find a tourists-free area. I really liked this place, sat to rest a bit under palms.



From Rome with love!

 That`s so me to look for reflections.



I met a guy who always travels with his dog. He is originally from Portugal, but has been travelling for a few last years. Their pathes crossed in France, so the language the guy uses when speaking to the dog is French.
That makes a sense, doesn`t it? ;) 



My lovely host prepared a typical Italian dish- pasta. It was really nice of her. Actually during my visit in Rome, I fell in love with Italian cousine. 
Ps. Quality of this pic is really poor, since my camera was not working properly what I can blame myself for. Anyway, that was my last evening in Rome and the next morning I was going to Paris.

Hope you enjoyed the relation. xoxo